Kolejne mln zł trafi do wierzycieli w ramach postępowania upadłościowego Stal-Met Nieczaj. W tym tygodniu Marcin Kubiczek złożył do Sędziego-Komisarza Sądu Rejonowego w Opolu częściowy plan podziału środków pieniężnych na rzecz wierzycieli Stal-Met Nieczaj sp. z o.o. w upadłości. Po zatwierdzeniu przez Sędziego-Komisarza, środki zostaną wypłacone wierzycielom – podmiotom prywatnym i instytucjom publicznym.
Syndycy wielokrotnie spotykają się z sytuacją, w której niewypłacalność jednej spółki nie kończy się na niej samej. Często rozciąga się niczym infekcja – na podmioty powiązane, zależne lub celowo utworzone z intencją wyprowadzania majątku i unikania odpowiedzialności wobec wierzycieli. Już na wczesnym etapie prowadzenia postępowania można było dostrzec istotne nieprawidłowości związane ze spółką Halemba Rekultywacja sp. z o.o. – spółką zależną STAL-METu. Została ona założona przez osoby ściśle powiązane z upadłym, a jej rola była oczywista: miała służyć do wyprowadzenia majątku z STAL-MET Nieczaj. Przedmiotem transakcji była nieruchomość przemysłowa o wartości sięgającej kilku milionów złotych.
Korzystając z instrumentów przewidzianych w prawie upadłościowym syndyk podjął działania zmierzające do ochrony masy upadłości. Przede wszystkim poprzez odzyskanie tej nieruchomości i jej skuteczną likwidację. Jednocześnie stwierdzono, że Halemba Rekultywacja stała się sama niewypłacalna – ze szkodą przekraczającą 7 mln zł, m.in. na niekorzyść dużej gminy na Śląsku.
Mając 100% udziałów STAL-METu w Halembie, Marcin Kubiczek skorzystał z przysługujących mu uprawnień syndyka wymieniając zarząd tej spółki-córki, co było kluczowe, by nie dopuścić do dalszego działania na szkodę wierzycieli. W konsekwencji, także w tej sprawie uruchomione zostało odrębne postępowanie upadłościowe, w którym od niespełna trzech lat działa syndyk powołany przez sąd – kancelaria KMS Michalak-Sokół.
W lipcu złożyłem do Sądu Częściowy Plan Podziału, który umożliwi częściowe zaspokojenie wierzycieli Halemby. Co istotne – udało się zabezpieczyć niemal 70% wartości zobowiązań tej spółki, co w przypadku wtórnej niewypłacalności spółki zależnej jest wynikiem znaczącym. Cała ta sytuacja potwierdza, jak ważne jest strategiczne podejście do grupy spółek, gdy pełni się funkcję syndyka spółki-matki. W takich przypadkach nie można ograniczać się jedynie do analizy wewnętrznej jednego podmiotu. Trzeba patrzeć szerzej – w kierunku wierzycielskim – i reagować natychmiast, kiedy działania podejmowane w spółkach zależnych mogą szkodzić interesom masy upadłości i wierzycieli głównego dłużnika. – Podsumowuje kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny Marcin Kubiczek.