Wisła Kraków S.A. zupełnie nieoczekiwanie stała się najpopularniejszym klubem piłkarskim w Polsce. Szkoda tylko, że nie ze względu na spektakularne boje w Lidze Mistrzów lub – żeby nie porywać się z motyką na słońce – Lidze Europejskiej. Możliwe, że na kartach historii polskiej piłki Wisła Kraków zostawi nam nie tylko niesamowity comeback w dwumeczu z AC Parmą (2002/2003) lub pamiętne wyjazdowe zwycięstwo z Schalke 04 (1-4?) Gelsenkirchen, ale i przedziwne przepychanki z tajemniczymi inwestorami i wiatr hulający po opustoszałych rachunkach bankowych.

Dramatyczna sytuacja finansowa zasłużonego polskiego klubu skupiła opinię publiczną nie tylko wokół kondycji polskiej piłki, ale również pojęć typu: „upadłość”, „niewypłacalność”, „zgłoszenie upadłości”, „bankructwo”, „wniosek upadłościowy, itp. Już pobieżna analiza wypowiedzi piłkarskich ekspertów i dziennikarzy wskazuje na zupełną dowolność w zamiennym używaniu pojęć oraz niską niestety świadomość prawną. Taka sytuacja w zasadzie nie może nikogo dziwić, gdyż życie jest zbyt krótkie żeby w wolnym czasie czytywać prawo upadłościowe, a w szkole więcej słyszało się o upadkach cywilizacji niż spółek handlowych. I słusznie. Niemniej jednak warto przy tej smutnej okazji nieco zniuansować swoją „upadłościową” wiedzę.

Czy Wisła Kraków S.A. „wchodzi w upadłość”?

Kiedy Pan Minister Zbigniew Ziobro podczas konferencji poświęconej Wiśle Kraków twierdzi, że „prokurator nie jest od tego, by zajmować się każdą firmą w Polsce, która jest źle zarządzana i wchodzi w stan upadłości” (za sport.pl), to korzysta z branżowego uproszczenia, które warto nie-prawnikom wyjaśnić. Wisła Kraków S.A. nie znajduje się obecnie w stanie upadłości i nie ma przesłanek by twierdzić, że w stan ten „wchodzi”. Wejść w stan upadłości mogłaby dopiero wskutek ogłoszenia upadłości przez Sąd upadłościowy, a to następuje wyłącznie na wniosek złożony przez samą spółkę lub jej wierzycieli. Zatem to nie sama spółka „ogłasza swoją upadłość”, jak się często uważa, ale dopiero Sąd upadłościowy po dokładnej analizie sytuacji dłużnika. Jeśli się nie mylę, opinia publiczna nie posiada obecnie wiedzy o tym, że jakikolwiek podmiot, łącznie z samą Wisłą, złożył wniosek o ogłoszenie jej upadłości, w związku czym należy domniemywać, że obecnie nie toczy się wobec Wisła Kraków S.A. postępowanie o ogłoszenie upadłości.

Skoro Wisła nie jest w upadłości, to czy nie jest też niewypłacalna? Niekoniecznie. Warunkiem ogłoszenia upadłości przez Sąd upadłościowy, a także stanem przyczynowo i prawnie poprzedzającym upadłość jest niewypłacalność dłużnej spółki (można być zatem już niewypłacalnym, ale jeszcze nie upadłym). Intuicyjnie poprzez pojęcie niewypłacalności rozumiemy stan, w którym spółka po prostu nie jest i nie będzie już w stanie spłacić swoich wierzycieli. Prawnie niewypłacalność definiuje art. 11 Prawa upadłościowego, wprowadzający tzw. dwie przesłanki niewypłacalności: (1) płynnościową oraz (2) majątkową. Płynnościowa oznacza trwałą utratę zdolności do wykonywania wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Jeśli jednak zarząd dłużnej spółki posiada realną perspektywę dokapitalizowania jej przez inwestora lub pozyskania finansowania w inny sposób, to trudno mówić o wypełnieniu cechy „trwałości”. Z kolei przesłanka majątkowa polega na odpowiednim porównywaniu majątku i zobowiązań spółki – po 24 miesiącach nadwyżki długów nad majątkiem można mówić o powstaniu stanu niewypłacalności.

Upadłość wymaga… pieniędzy

Czy w takim razie Sąd upadłościowy ogłasza upadłość każdego niewypłacalnego podmiotu, wobec którego złożono wniosek o upadłość? Nie. Mimo oczywistej niewypłacalności spółki nie można ogłosić jej upadłości na przykład wtedy, gdy w spółce brakuje majątku umożliwiającego pokrycie kosztów postępowania upadłościowego (np. wynagrodzenia syndyka lub innych niezbędnych wydatków). Mimo że upadłość pełni ważną funkcję oczyszczającą i porządkującą rynek gospodarczy, to Skarb Państwa nie finansuje upadłości, a syndyk nie pełni swojej funkcji społecznie. Dopiero niewypłacalny podmiot, który nie ma środków nawet na pokrycie kosztów swojej upadłości można uznać za bankruta, chociaż akurat ta propozycja terminologiczna nie wynika wprost z prawa upadłościowego.

Wniosek o upadłość a umowa inwestorska

Czy Pani Prezes Marzena Sarapata, pełniąc funkcję członka zarządu powinna zatem złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości Wisły Kraków S.A.? Członek zarządu powinien złożyć taki wniosek w terminie 30 dni od powstania w spółce stanu niewypłacalności (art. 21 Prawa upadłościowego), jednak w realiach tej sprawy, na podstawie szczątkowych informacji medialnych, trudno przesądzić, czy rzeczywiście obowiązek taki powstał. W ramach badania przesłanki majątkowej należałoby skonfrontować ze sobą pasywa i aktywa Wisły, przy czym wartości wskazane w księgach rachunkowych spółki nie muszą być rozstrzygające (np. w teście uwzględnia się również niektóre zobowiązania pozabilansowe). Z kolei niewypłacalność z przesłanki płynnościowej nie jest tożsama z brakiem płynności finansowej w spółce, a nawet z długotrwałym brakiem płynności. Realna możliwość odwrócenia złej sytuacji ekonomicznej Wisły, mając na względzie chociażby zaawansowane rozmowy z potencjalnymi inwestorami, a tym bardziej podpisanie odpowiednio skonstruowanej umowy sprzedaży akcji spółki, mogłyby wskazywać pod pewnymi warunkami, że złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości przed przedmiotową transakcją byłoby przedwczesne. Pytanie tylko, czy perspektywa pozyskania środków pieniężnych rzeczywiście była realna i na ile starannie zarząd tą możliwość zweryfikował. Członek zarządu działa na własne ryzyko, gdy długotrwale zwleka ze złożeniem wniosku o upadłość, mając nadzieję na zmianę sytuacji spółki, a zmiana ta ostatecznie nie następuje.

Ukrycie machlojek za pomocą upadłości?

Gdzieś przeczytałem też, że „zarząd w rzeczywistości chce doprowadzić do upadłości Wisły, żeby ukryć wyprowadzanie majątku i inne podejrzane interesy, gdyż nowy właściciel z pewnością by to ujawnił”. Cóż, doświadczenie uczy, że z reguły bywa odwrotnie. Postępowanie upadłościowe jest skrajnie nieoptymalnym rozwiązaniem dla kogoś, kto usiłuje „zalegalizować” wyprowadzenie majątku lub inne przestępstwa gospodarcze. Ustanowiony przez Sąd upadłościowy syndyk masy upadłości otrzymuje wgląd w obecną i historyczną sytuację ekonomiczno-finansową spółki, przejmując rachunki bankowe, umowy, księgi rachunkowe i inną dokumentację. W razie wykrycia wątpliwych transakcji lub zdarzeń gospodarczych, dysponuje prawnymi instrumentami ubezskuteczniania czynności, które doprowadziły do pokrzywdzenia wierzycieli, w tym np. do „cofnięcia” rażąco zawyżonych wynagrodzeń członków zarządu w przedpolu upadłości. Może również informować o wykrytych nieprawidłowościach organy ścigania.

Podsumowanie

Mam nadzieję, że te krótkie wyjaśnienia nieco porządkują bałagan terminologiczny związany z ewentualną niewypłacalnością Wisły Kraków S.A. Oczywiście w szczytnym celu popularyzacji tematu świadomie uprościłem i spłyciłem omawiane zagadnienia. Proszę nie traktować więc powyższych uwag jako porady prawnej lub naukowego artykułu o niewypłacalności, a tym bardziej wiążącej oceny prawnej sytuacji Wisły Kraków S.A. Zainteresowanych pogłębieniem tematu odsyłam do specjalistycznych tekstów o metodyce badania niewypłacalności, które miałem przyjemność opublikować wraz z Doradcą Restrukturyzacyjnym Marcinem Kubiczkiem w branżowym czasopiśmie „Doradca Restrukturyzacyjny” (nr 1/2016 oraz 3/2016).